Duma i nowoczesność czasów pruskich do dziś chroni Żuławy przed powodzią.
31 marca 2025 minie 130 lat od ukończenia Przekopu Wisły. Nad tym ogromnym przedsięwzięciem przez 5 lat stale pracowało około tysiąca robotników, powszechne w użyciu były też maszyny parowe. Dziś po grubo ponad wieku sztuczne koryto rzeki wciąż sprawdza się jako ochrona przeciwpowodziowa dla Żuław. Co było powodem powstania jednego z najnowocześniejszych na owe czasy systemów hydrotechnicznych?
Żuławy choć są regionem bez wątpienia urodziwym, obfitującym w znakomitej jakości gleby, w sporej części znajdują się w depresji (poniżej poziomu morza). Dawne tereny bagniste dzięki pracy m. in. niderlandzkich osadników stawały się stopniowo przystosowane do osadnictwa i roli. Ówczesna myśl technologiczna nie była jednak w stanie poradzić sobie z największym wówczas zagrożeniem - częstym i niszczycielskim powodziom.
W momencie, gdy pod koniec wieku rozpoczęła się budowa kanału, ujście Wisły wyglądało zupełnie inaczej niż dziś. Rzeka kończyła swój bieg rozgałęzioną deltą. Woda z Wisły wpadała do Zatoki Gdańskiej trzema odnogami - Szkarpawy, Nogatu i Wisły Gdańskiej. Ta ostatnia, od XIV wieku była głównym ramieniem, kończącym się w okolicach ówczesnej wsi Wisłoujście.
Niszcząca siła powodzi
Pierwszy znany projekt przekopu został opracowany w 1768 roku. Majora wojsk koronnych Jan Jerzy de Woytena w liście wysłanym do króla Stanisława Augusta Poniatowskiego tłumaczył konieczność przebudowania rzeki tak, by część wód Wisły poprowadzić do morza szlakiem jej dawnej odnogi Przemysławy, z równoczesnym odcięciem Nogatu.
Koncepcja ta nie doczekała się realizacji. Ambitne plany zostały zniweczone przez rozpiory Rzeczpospolitej. Niezależnie jednak od tego kto aktualnie sprawował geopolityczną władzę nad Żuławami, problem powodzi nie znikał. Kroniki odnotowują nawet dwa olbrzymie kataklizmy z czasów Królestwa Prus. Wiosną roku 1829 r, w okolicy Steblewa, pękły wały przeciwpowodziowe. Woda wylewająca się przez liczącą pół kilometra wyrwę zniszczyła Wisłoujście i Brzeźno, zalewając również całe Żuławy, zabijając kilkudziesięciu ludzi. W 1840 roku zator lodowy spowodował spiętrzenie wód i wylanie rzeki. Znalazła ona drogę do morza, co spowodowało, że powstało jej nowe ramię, zwane dziś Wisłą Śmiałą.
O zniszczeniach dokonywanych przez wodę często donosili w swoich wspomnieniach odwiedzający deltę Wisły podróżnicy. Jednym z nich był Ludwik Passarge,. W swoich wspomnieniach pisał o powodzi z 1855 r.
W marcu 1888 roku rozpoczął się kolejny, mający poważne skutki kataklizm. Pod koniec marca z powodu odwilży i piętrzącego się w wodach Wisły lodu nastąpiło przerwanie 5 km wału w Janówce Pod wodą znalazły się całe Żuławy Elbląskie aż do Zalewu Wiślanego. Przez kolejnych 10 dni wody przybywało osiągając poziom do 150 cm. Zginęło wielu ludzi i setki sztuk zwierząt. To to wydarzenie zaważyło o przyspieszeniu prac nad przekopem.
Rozpoczęcie prac nad Przekopem Wisły
Po wydarzeniach z 1888 roku pruski cesarz zaaprobował projekt, który w roku 1877 na zamówienie rządu Prus opracowali inżynierowie Ludwik Alsen i Henryk Fahl. Zakładał on (oprócz wykonania Przekopu Wisły) zamknięcie wszystkich trzech głównych odnóg delty Wisły - Nogatu, Wisły Gdańskiej i Szkarpawy.
W czerwcu 1891 roku prace ruszyły pełną parą (niedosłownie, bo choć maszyny parowe były już w powszechnym użyciu, tak większość prac ziemnych wykonana została siłą ludzkich mięśni). Wytyczono nowe koryto rzeki - prostą linię wiodącą 7 km przez żuławskie pola. Kanał zaczynał się pomiędzy Szewcami Gdańskimi a Drewnicą i prowadził na północ. Ujście znajdowało się między wsiami Świbnem i Mikoszewem. Kanał o szerokości od 250 do 400 metrów budowało średnio tysiąc ludzi, którzy wykorzystywali 40 maszyn parowych. W ciągu czterech lat usunęli 7 mln metrów sześciennych ziemi, piachu i żwiru. Wokół kanału usypano potężne, wysokie na 10 m wały przeciwpowodziowe, które miały wytrzymać kataklizmy znacznie poważniejsze od tego, z wiosny 1888 roku.
Przekop oficjalnie zakończono 31 marca 1985 roku. Nadprezydent Prus Zachodnich Gustav von Gossler osobiście, kilkoma ruchami szpadla przekopał część piaszczystej grobli - ostatniej przeszkody blokującej przekop Wisły. Uroczystość odbiła się echem w całej Europie. Cesarstwu Niemieckiemu gratulowano hydrotechnicznego osiągnięcia.
130 lat po przekopie
Przekop w 33% sfinansował Związek Wałowy Wisły i Nogatu, utworzony z połączonych związków wałowych Żuław Gdańskich, Malborskich i Elbląskich. Koszt budowy wodnego kanału był ogromny - pochłonął 20 milionów marek. Budowa jednak się opłaciła. Powodzie na skalę tych z roku 1840, 1855 czy 1888 już się nie powtórzyły. Bez problemów się jednak nie obyło. Konieczne było regularne pogłębianie samego końcowego odcinka ujścia Wisły, a w końcu jego całkowita modyfikacja. Budowa nowego koryta skutkowała powstaniem Wyspy Sobieszewskiej. Przekop Wisły, chociaż jest tworem człowieka stał się po latach naturalnym siedliskiem wielu gatunków zwierząt, m.in. rzadkich gatunków rybitw, ptaków siewkowatych i blaszkodziobych. Przyczynił się też do powstania rezerwatu Mewia Łacha, który usytuowany jest na terenach powstałych z piasku rumoszu skalnego niesionego przez Wisłę i prądy morskie. Wiślany kanał do dziś jest elementem systemu przeciwpowodziowego Żuław.
Tekst autorstwa: Łukasz Kępski, Patryk Philipp, zaczerpnięto z:
https://nowydworgdanski.naszemiasto.pl/historia-przekopu-wisly-duma-i-nowoczesnosc-czasow-pruskich/ar/c1-8199147
Archiwalne zdjęcia: Berlińskie Muzeum Architektury
https://www.facebook.com/share/r/1DVfy7DjRu/